piątek, 7 października 2016

Dodatek

Cześć kochani! :)
Nie było mnie ponad dwa miesiące, ale wracam z króciutkim dodatkiem, który tak naprawdę nie jest powiązany z moją opowieścią, jednak myślę, że dla fanów "Igrzysk Śmierci" będzie to prawdziwa gratka.
Wiem, że to dziwne, że nagle się pojawiam i dodaję notkę w ogóle nie związaną z fabułą bloga, jednak siła wyższa sprawiła, że usiadłam i napisałam. Co? Zaraz się dowiecie, miłej (choć króciutkiej) lektury życzę! :)



Poranek był jasny i słoneczny, ale na horyzoncie można było zauważyć nadciągające chmury, ciemniejsze od pozostałych. W miarę upływu czasu przybywało ich coraz więcej. Na początku kilka ciemnoniebieskich wpłynęło między białe i pierzaste obłoczki. Po południu niebo pokryte było ciemnoszarymi, ołowianymi chmurami. Można było przewidzieć, że zaraz spadnie ulewny deszcz. Wiedziałem to ja i wiedzieli to inni, którzy zdążali na rynek. Teraz rozpadało się na dobre, pogoda w pełni oddaje uczucia, które rozpaliły się we mnie zaledwie kilka sekund temu.
Szare oczy wyszukują w tłumie moją twarz i przeszywają wzrokiem, który niczym lód chwyta mnie za serce. Patrzy na mnie załzawionym wzrokiem ze sceny, na której jako mentor otrzymała honorowe miejsce. Kiwam głową, połykam słone łzy. Przekonuje ją i siebie także, że będzie dobrze, że nawet w takiej sytuacji sobie poradzimy.
Błąd. Błąd za błędem. Moje życie naznaczone jest potknięciami, których chciałbym się pozbyć. Jestem zły, wściekły. Pałam złością do siebie samego. Wszystko jest moją winą, to co się dzieje teraz także.
Po śmierci chłopca, Katniss pokonała rosłego chłopaka z Dwójki i wróciła do Dwunastki już jako Zwycięzca. Razem z mamą i Primrose zamieszkała w wiosce zwycięzców. Było jej ciężko. Śmierć syna piekarza na arenie, którego i tak nie znała wstrząsnęła nią na dobre. Zamknęła się w sobie, odcięła się od świata. Nie jadła, nie piła, tylko wciąż powtarzała, że to ona mogła zginąć. Że odebrała ostatni oddech wszystkim dwudziestu trzem osobą, z którymi stanęła do walki na arenie. Wiedziałem i dalej wiem, że to nie prawda.
Kiedy wysiadła z pociągu i wpadła w moje ramiona, poczułem, że mam wszystko, że los mi sprzyja. Byłem głupcem myśląc kilka lat później, że poślubiając mnie jest szczęśliwa. Uśmiechała się ciałem, jednak dusza pozostała w rozpaczy, a z mojej winy pogłębiła się coraz to bardziej. Gdybym tylko zgłosił się za tego chłopca… Gdybym to przewidział. To było proste. Igrzyska to gra, zabawa, której potrzebują ludzie. Rozrywka, rozrywająca serca pogrążonym w żałobie rodzin. Organizatorzy zrobią wszystko, żeby je urozmaicić. To gra pełna kłamstw, przekrętów i oszustw.
Myślałem, że będziemy szczęśliwi.
Myślałem, że nic nam nie grozi.
Myślałem, że uda mi się ich ochronić.
Pudło.
Stoi prosto, dumnie wypina pierś. Ukradkiem spogląda na mamę, to na mnie. Widzę hamowane wciąż łzy w jego oczach.
Płacz synku – myślę – Igrzyska to bilet w jedną stronę.

Była to króciutka opowieść oczami Gale'a"Co by było, gdyby Peeta zginął na arenie"