sobota, 14 listopada 2015

Rozdział 16

Po Venii nadszedł czas na Flaviusa i Octavie. Oboje mnie wyściskali i wykrzyczeli prosto do ucha pełne miłości słowa, które ledwo co zrozumiałam. Po tym wielkim i pełnym "przepychu" powitaniu zasiedli z nami przy stole. Haymitch i Peeta rozmawiali z nimi zawzięcie na temat zmian jakie zaszły w Kapitolu po powrocie Snowa, a raczej o powrocie starego ustroju. Nie miałam ochoty z nimi rozmawiać, gdyż byłam wściekła na moją ekipę przygotowawczą. Rozzłościli mnie swoim podejściem. Powrót Snowa ewidentnie im nie przeszkadzał. Pff... Oni byli nawet z tego zadowoleni, ponieważ znów żyją w przepychu. Stali się sławami Kapitolu i są teraz zapraszani na wszystkie przyjęcia. To są po prostu płytcy i samolubni ludzie... A raczej dziwolągi, gdyż wyglądają tak samo jak podczas poprzednich igrzysk.
- Ojojoj! - pisnęła Octavia - Już 14.00! Czas na przygotowania!
- Oj tak - zawtórowała jej Venia - Katniss, Peeta musimy was upiększyć.
- Teraz jesteśmy waszą wspólną ekipą - dopowiedział Flavius - Bo tak się składa, że pozostałe ekipy się nie... Ekhem pojawiły...
Ta jasne, nie pojawiły się. Taki kit mogą wciskać komuś innemu, ale nie nam. Ja doskonale wiem, że pozostali pochodzący z ekip nie żyją. Zginęli podczas Rebelii lub zostali zamordowani przez Snowa. Peeta też się tego domyślił, gdyż zrobił pełną zakłopotania minę i zaczął nerwowo skubać obrus.
- Wieczorem czeka was parada trybutów - sprostowała Venia - Mamy malutko czasu, a więc wstajemy i wychodzimy!
- Katniss ty idziesz z Octavią i Venią, a ja zajmę się naszym przystojniakiem - rozkazał Flavius - Chodźmy Peeta!
Wstałam ociężale, a Venia już chciała zaciągnąć mnie do mojego pokoju, aby zacząć przygotowania, ale wyrwałam się jej i podeszłam do Peety się pożegnać. Wiedziałam bowiem, że zobaczymy się dopiero wieczorem, a w naszej sytuacji był to ogrom czasu. Objęłam go i cmoknęłam w usta.
- Katniss mamy mało czasu - pogniła mnie Ovtavia - No chodź już!
Oderwałam się od Peety, a on posłał mi jeszcze na pożegnanie czarujący uśmiech.
Przez ponad trzy godziny byłam kąpana, nacierana i masowana. Venia ułożyła mi cudownie moje jedwabne, miękkie włosy, a Octavia zrobiła mi makijaż. Kiedy przeglądałam się w lustrze zauważyłam w nim piękną kobietę z ślicznymi włosami i zjawiskowym makijażem. Czarny cień do powiek podkreślał piękno moich oczu, a złote kreski dodawały mi tajemniczości. Venia i Octavia zachwycały się nad moim wyglądem i podziwiały swoją pracę.
- Katniss teraz czas na strój - pisnęła podekscytowana Venia - Nie masz swojego stylisty, dlatego to my zajmujemy się także twoim kostiumem.
Zabolało. Pomyślałam o Cinnie, brakowało mi go. On zawsze mnie wspierał, a teraz tego wsparcia mi brakuje.
- Zobacz Katniss, to twój strój. Tylko nie płacz! Bo zepsujesz całą moją pracę.
Zerknęłam w stronę Octavii. Trzymała zjawiskowo piękną, czarną suknię ze srebrnymi wykończeniami. Takie cudo mogło wyjść tylko spod jednej, jedynej ręki. Poznałam ten styl... Suknia była autorstwa mojego Cinny...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz